Jak motywować trudnego nastolatka?
- Agata Majda
- Jul 20, 2014
- 4 min read
Mając nastolatka w domu lub klasie problemy nastu lat nas nie ominą, a gdy dołożymy do tego ADHD lub inne zaburzenia jest dużo gorzej. Życie każdego nastolatka jest trudne. Zazwyczaj przeżywa on skrajne emocje: radość, frustrację, miłość, gniew, wściekłość, rozczarowanie, beztroskę, bezradność, odprężenie, poczucie niesprawiedliwości itp. Często te wszystkie emocje występują jednego dnia. To taki rodzaj spirali, której nigdy do końca nie wyprostujemy ale możemy odrobinę rozciągnąć. Podobne uczucia towarzyszą oczywiście również dorosłym. Należy przyjrzeć się tym emocjom i starać się zrozumieć. Nastolatki miewają dziwne pomysły, które czasem są nieprzewidywalne, zaskakujące zachcianki oraz stale dążą do niezależności. Bardzo chcą być dorośli jednak nie wywiązują się z umów, nie uczą i biorą udział w ryzykownych przedsięwzięciach, których najbardziej boją się rodzice. Ponieważ zaburzenia uwagi utrzymują się bardzo długo pojawiają się zaległości w nauce. Trzeba zatem nawiązać nić porozumienia by wiedzieć co nastolatek myśli o sobie, o innych i o świecie. Tymczasem rodzice mają zazwyczaj nierealne oczekiwania, które winni zmodyfikować tak by stały się realne. Rodzice powinni zachować pewien poziom kontroli ale adekwatnie do poziomu zaangażowania i spójności rodziny. Zawsze powinni wiedzieć gdzie jest dziecko i co robi ale bez wścibstwa. Poziom kontroli jaki jest nakładany na nastolatka powinien być inny niż w stosunku do dziecka. Jednak zbytnie rozluźnienie kontaktów też nie jest dobre. Styl wychowawczy ma być stabilny; spokój i siła to atuty każdego rodzica! Rozwiązywanie wszelkich konfliktów powinno się odbywać już w bardziej demokratyczny sposób z naciskiem na pozytywne zachowania dziecka, które zawsze należy wzmacniać. Pozytywna uwaga to rzecz banalnie prosta i powinna być często realizowana. Pamiętać należy o zamienianiu negatywów: beznadziejnie napisałeś klasówkę z matematyki ale dobrze potem odpowiadałeś i dostałeś czwórkę! Rodzice zazwyczaj myślą, że po okresie burzliwego dzieciństwa spokój i cisza należy im się aż do studiów. Nic z tego. Okres nastoletni nie przejdzie spokojnie. Muszą być przygotowani na walkę. Jednak lepiej by odbyła się ona właśnie teraz. Warto również pamiętać o tym, iż w tym trudnym okresie zmieniamy trochę swoje nawyki. Dotychczas byliśmy konsekwentni do bólu teraz należy trochę odpuścić i pozwolić „wygrać” nastolatkowi np. bałagan w pokoju. Jest to takie pielęgnowanie kłótni. Gdy wykłuci się o porządek w pokoju to nie będzie miał siły walczyć o inne poważniejsze sprawy. Lepiej, by to był bunt o sprzątanie niż o narkotyki czy alkohol. Okres buntu zwykle przypada na 12-14 lat i nastolatkowi zwykle bardziej buntują się przeciw matce niż ojcu. Jeśli więc dochodzi do kłótni o bałagan, sposób ubierania, czy mycie to bardzo dobrze. Te konflikty są dużo bardziej bezpieczne. Należy dużo rozmawiać, pytać i słuchać. Nie kazać, a prosić. Słowo "proszę" zawsze działa cuda. Rodzice mają sporo lęków, boją się ciągle, że wydarzy się coś najgorszego. Tymczasem nie ma żadnych dowodów na to, że jak dziecko spóźnia się do domu to dochodzi już do tych wszystkich rzeczy, które zatroskany rodzic sobie wyobraża. Nastolatek jest po prostu skupiony na dobrej zabawie. Rodziców martwią ciągłe pyskówki i to, że dziecko odzywa się w wulgarny sposób. Uważają, że ich nie szanuje, lekceważy i nie kocha. Tymczasem pyskowanie to rodzaj impulsywnego zachowania, którego nie należy brać do siebie. Nastolatki pyskują bo czują się sfrustrowane, a krzycząc, że nienawidzą tak naprawdę kochają. Najbardziej, bowiem, nienawidzi się tego kogo najbardziej kocha. Dlaczego w takim razie tak źle się zachowują? Bo w domu nie ma jasnych reguł, a rodzice nie są w stanie nadążyć nad możliwościami swojego dziecka, które sprytnie obchodzi warunki umowy. Bo rodzice, których się sprowokuje również nie dotrzymują umów. Bo nastolatek zwyczajnie chce przejąć władzę. Bo kieruje się zasadą przyjemności, która jest dla każdego pokusą. Wreszcie dlatego, że nastolatek by zaistnieć w grupie jest w stanie zrobić dosłownie wszystko. Należy więc pamiętać, że nastolatek przede wszystkim będzie potrzebował rodzica, a nie cudotwórców w gabinetach lekarskich. Warto więc być silnym rodzicem i ustalić żelazne zasady i konsekwencje. Może to być w formie kontraktu, który tworzony będzie wspólnie z nastolatkiem. Dobry kontrakt sporządzamy na piśmie i zawieramy w nim jasne, precyzyjne określenia dotyczące zachowań i konsekwencji. Zdecydowana większość nastolatków wszelkie zasady traktuje dosłownie więc będzie szukała sposobów na znalezienie luk i dziur, które można obejść. Rodzic powinien mieć też zawsze opracowany plan awaryjny na wypadek gdy przytrafi się coś. To nie znaczy, ze owe „coś” się zdarzy ale warto wziąć wszystkie ewentualności pod uwagę i być przygotowanym. Plan awaryjny powinien zawierać odpowiedzi co się stanie gdy....moje dziecko wróci pod wpływem alkoholu, będzie miało na semestr trzy jedynki, wyjmie z mojego portfela 100 zł. Typowymi konsekwencjami dla nastolatka są te rzeczy, które on kocha, na których mu zależy: telefon, filmy, pieniądze, ubrania, samochód, zaufanie, uwaga dorosłych itp. Są to pewne formy manipulacji ale w przypadku nastolatka z ADHD jest to czasem walka o jego życie. Stosując konsekwencje warto pomyśleć o pozytywnych wzmocnieniach. Poszukujmy zalet w naszych dzieciach. Jeśli ich nie mają to stwórzmy okazję do ich nabycia. Pomocne tu będą wszelkie raporty z pozytywnego zachowania (mogą być na piśmie) albo forma wieczornej rozmowy i zauważenie, że dziś widziałam, jak zrobiłeś.... Konstruując kontrakt rodzice powinni brać pod uwagę zdanie nastolatka, oni lubią coś wynegocjować jednak decydujące zdanie zawsze należy do rodzica. Pamiętajmy, że nie ma gotowych rozwiązań i jednej niezawodnej metody. Słabe punkty rodziców to sytuacje, w których słyszy: bo ty mnie nie kochasz, na nic mi nie pozwalasz, nie jesteś moją prawdziwą matką więc nie muszę cię słuchać, zabiję się, ucieknę z domu. Rodzic jest załamany, gdy słyszy wulgarne słowa pod swoim adresem i ogląda obsceniczne gesty jednak nie należy dać się sprowokować. Trzeba przestać rozczulać się nad sobą i myśleć: dlaczego to mnie spotkało, dlaczego moje dziecko mi to robi. W takich sytuacjach najlepiej wyjść, ochłonąć i dać sobie czas. Rozmawiać tylko krótko i na temat. Nie prowokować. Poza tym każdy nastolatek również ma swoje słabe punkty. Niecierpki kazań i wyświechtanych sformułowań, gderania i ciągłego słuchania tego, że i tak nic z niego nie będzie, że jest leniwy i zły, nie cierpi krytyki i nie tolerowania jego prób i eksperymentów. Każde utarczki słowne z nastolatkiem to zniżanie się do jego poziomu, a nie odwrotnie. Lepiej na co dzień koncentrować się na ocieplaniu tych trudnych relacji. Pielęgnowaniu miłych chwil, organizowaniu wspólnych wyjść, poświęcaniu czasu na rozmowy i nazywaniu emocji. W trudnych chwilach lepiej powiedzieć, że muszę to przemyśleć bo nie umiem tego teraz rozwiązać niż do bólu trzymanie się utartego schematu i żelaznej zasady. Pamiętajmy, że za jakość relacji z dzieckiem zawsze odpowiadają rodzice. Na podstawie warsztatu A. Lorenc, A. Pisula „Chcieć to móc – czyli o motywowaniu trudnego nastolatka”. Konferencja „Poza ADHD odnaleźć człowieka ukrytego za diagnozą”.
Comments